-
Wiodący temat muzyczny The Game Of Thrones wykonany przez: Dan Weiss, Tom Morello z Audioslave/Rage Against The Machine, Scott Ian z Anthrax, Nuno Bettencourt z Extreme, Brad Paisley i kompozytor Game Of Thrones - Ramin Djawad.
Co można powiedzieć o tym wykonaniu? Jest GENIALNE! Rytm trzymany przez NOT-a (ANTRAX) i solówki pozostałych, to jak słuchanie absolutnie fantastycznego wykonania „La Grange” ZZ Top przez G3 (Satriani, Vai, Petrucci, Malmsteen) w Tokyo w 2005 roku, czy utworu „Lazy” Deep Purple z okazji jubileuszu powstania płyty „Machine Head” wykonanego min. przez Bonamasse, Barnes`a i pozostałych. Co najbardziej uderza w utworze, to zupełnie niecodzienna, wirtuozerska gra Morello. JAK sam powiedział w jednym z wywiadów, musiał stworzyć efekt samplowania grając na gitarze i ta umiejętność dała wyraz w kaczkorowym efekcie strunowym. Piękne solo także Bettencourtt`a, czy Peisley`a oraz Weissa i Djawada dopełniają całości. Niesamowite wykonanie, nieokiełznana fantazja i poziom gry dostępny nielicznym. Koniecznie
-
S.P.P.A.M. pochyla się przed Bobem Dylanem i jego 39 albumem „Rough and Rowdy Ways”, który pojawił się 19 czerwca tego roku.
S.P.P.A.M. pochyla się nie tylko w dowód uznania dotychczasowego dorobku Artysty – laureata Nagrody Nobla. Pochyla się także a może nade wszystko uznając piękno płyty, które tworzą utwory znajdujące się na niej, spośród których najpiękniejszym jest „I've Made Up My Mind to Give Myself to You”. Klimat tego utworu można zawrzeć w jego fragmencie: „(…) Show me something I don't understand I'm not what I was, things aren't what they were I'll go far away from home with her (…)”. Choć można rzec również tak: Widzę wszystko, co mnie otacza i pamiętam, co było wokół mnie. Lecz rzeczy, z czasem znaczą, co innego niż wydaje się, że znaczą. A myśli w słowach zawarte znaczyć będą tyle gdzie upadną. Przepiękny utwór, przepiękny jego klimat: pogodzenia się z życiem, jakie przeminęło i miejscem, które to życie opisuje. Posłuchajcie koniecznie.
-
Odszedł Peter Green (25.VII.2020r) – Pamięci wielkiego Muzyka, genialnego gitarzysty o wyobraźni wybitnego pisarza, wrażliwości kompozytorów pamiętanych przez wieki. https://www.dailymotion.com/video/x2ob704
Fleetwood Mac usłyszałem po raz pierwszy przed wieloma laty, mając może nieco ponad sześć lat. Jeden z wujków był młodym człowiekiem, który wraz z kolegami, a niekiedy w towarzystwie dziewczyn słuchali radia na ławkach do późnych godzin wieczornych. Bodajże pierwszym utworem FM, który zapamiętałem był „Albatross”. I tak, przez prawie pół wieku słyszę ten utwór zawsze gdzieś „za”, niekiedy „przed” lecz niezmiennie w pobliżu mojej ścieżki życia. Odejście Petera Greena jest jednym z tych wydarzeń w życiu człowieka, kiedy wiemy już na pewno, że Czas, jakikolwiek był, i jakkolwiek byśmy ten czas oceniali, określa nas samych właśnie dlatego, że przychodzi jego kres. Wówczas dopiero wiemy z całą pewnością, że ktoś prawdziwy BYŁ i żył, bo właśnie odszedł.
Mam wrażenie, że nie ma w moim otoczeniu Człowieka mi bliskiego, który był członkiem mojej duchowej rodziny. „Albatros” pozostanie harmonijnym i dźwiękowym arcydziełem o symbolice, której poddaję się za każdym razem słuchając. Bo, czy nie jest możliwe, że i moja dusza będzie kiedyś szybować: wolna, niczym nieskrępowana, poddająca się gdy zechce podmuchom myśli, szybując wraz z prądami wyobraźni.
Pozostała Jego muzyka, lecz brakować będzie mi świadomości jego cielesnego istnienia i nadziei, że może zdołam jeszcze usłyszeć koncert, o którym zawsze marzyłem…
-
Poszukiwania zawsze są ekscytujące. Podobnie jest w przypadku poszukiwań niezwykłych muzyków i komponowanych przez nich utworów, które niekiedy z nieznanych przyczyn przechodzą gdzieś mimo, obok, nieopodal lecz zawsze z dala od wielu miłośników poszczególnych gatunków muzycznych.
Niesłychaną przyjemnością jest dla Nas wynajdywanie takich właśnie artystów, kompozycji, które powalają, zniewalają, odurzają i uzależniają.
Mdou Moctar wystąpił w Millennium Stage w październiku 2017 roku. By zrozumieć zachwyt, jaki wzbudził w Naszych melomańskich duszach trzeba uzmysłowić sobie, że to połączenie klimatów pustynnych, wydaje się monotonnym bezkresem, z całą kulturą regionu połączoną z globalnym instrumentarium (gitara elektryczna, bass, perkusja). Mdou Moctar odmalował barwami poszczególnych strun pustynie z wiatrem nieustannie wznoszącym kłębiące się, w wirującym tańcu, niepoliczone ziarna pisaku. Melodyjność gitary zachwyca choćby w utworze “Tada Dounia”, gdy czaruje i porywa w nieznane niczym utwory Erica Claptoa, a jednocześnie duch i atmosfera utworów niczym z Green-owskich drgających i falujących przestrzeni. Wspaniały jest cały koncert z najbardziej znanym utworem Mdou Moctara - “Tarhatazed”, lecz właśnie “Tada Dounia” jest odkryciem, bowiem pokazuje znaną nam kulturę w nieco odmiennym odcieniu, jest dźwiękowym obrazem duszy i wrażliwości ludu, który wydawało się, że wszystko co ma najpiękniejsze odsłonił, udostępnił. Oczywiście polecamy cały koncert i twórczość Mdou Moctara.
-
My, S.P.P.A.M.-owcy jesteśmy od ok. dwóch miesięcy wstrząśnięci, odurzeni i powaleni najnowszym pomysłem Pearl Jam urzeczywistnionym w „Dance Of The Clairvoyants (Mach II)”. Do czasu wydania – udostępnienia „Dance...” Pearl Jam znaliśmy, lecz daleko było Nam do zachwytów nad twórczością Chłopaków. Aż Świat cały, i My wraz z Nim, usłyszeliśmy „Dance Of The Clairvoyants (Mach II)” – Pearl Jam, o jakim marzyliśmy: nowoczesny rock, ale i melancholijny; ostre brzmienia gitar (lead i bass) z mocno elektronicznymi dźwiękami... Fantastyczny utwór. Inne, podobnie ciekawe jak „Dance...”, a pochodzące z płyty „Gigaton”, to chociażby „Olrihgt”, czy równie świetny „Come Then Goes” (jakby w klimacie „The Dark Side of The Moon” Pink Floyd). Gorąco polecamy.
-
O tym, że w S.P.P.A.M.ie także, a może właśnie z szczególną przyjemnością odkrywamy i proponujemy nowe nurty muzyczne, nieznane obszary, czy mało popularne nie musimy nikogo przekonywać. Że z szczególną przyjemnością prezentujemy Artystów młodych i mało jeszcze znanych lub z „egzotycznych rejonów”, również nie musimy dodawać. Dziś posłuchajcie utworów z serii „B2Beats” Karen Nyame KG (Boiler Room Festival, „BBM remix” i „Sensei” z EP o tej mazwie– świetne!) i Hagana („Detect” z płyty „Roots” – kapitalne!). Szczególnie świetnie brzmią afrykańskie rytmy nadane przez Hagana. Połączeni afrykańskich rytmów, z typowym niemal dla Nas brzmieniem bass bitów daje efekt electro funky. Niesamowite wrażenie, zwłaszcza gdy dodamy do tego odgłosy przypominające przyrodę Czarnego Lądu. Gorąco polecamy.
KG B2Beats Hagan by Telekom Electronic Beats
TEB’s new B2Beats mix series spotlights the creative bonds between selectors. For decades, electronic music has united entire subcultural communities, but scene-building often grows out of those initial close-knit collaborations. B2Beats delves into the unique personal relationships and sonic conversations that emerge from sharing an hour-long session on the decks. In this edition, the London producers, @karennyamekg and @haganuk crank up the voltage with Afro-infused percussive grooves.
-
Noir Désir i słynne “Le Vent Nous Portera” S.P.P.A.M. wraca, co jakiś czas, do tego utworu. Utworu, który nieustannie kojarzyć się będzie z tragedią, dramatem ludzkim. W czasie, kiedy utwór dominował na listach całego świata, a Zespól wspiął się na szczyty popularności nieostrożny ruch jednego z członków Zespołu zabrał jedno życie, a zrujnował Inne... Sam utwór swoim nastrojem zmusza do pogodzenia się z nieuniknionym. A jeśli Nas wiatr poniesie, pośród miliona drobin, nie będziemy sami, choćby nieznani, nie zrozumiani. A gdy wiatr poniesie, z całą swą potężną siłą, może i nic nie zostanie, może po nas nic nie pozostanie. Lecz dla chwil, i dla tych kilku spośród miliona warto było być, nim Wiatr poniesie... Wyjątkowy utwór. Wyjątkowy klimat i wyjątkowe myśli w trakcie jego brzmienia. Miłego
-
W S.P.P.A.M.ie nieustający zachwyt nad: Paul Butterfield Blues Band i "Double Trouble", korego autorem był gitarzysta bluesowy Otis Rush w 1958 roku. Tytuł utworu stał się także nazwą zespołu założonego przez legendarnego gitarzystę Stevie Ray Vaughan`a. Utwór był wykonywany przez wielu Artystów i zespołów, jak chociażby Erica Claptona, czy John Mayall and the Bluesbreakers z Peterem Greenem. Co ciekawe istnieje wersja "Double Trouble" wykonana przez John Mayall and the Bluesbreakers z późniejszym trzonem zespołu Fleetwood Mac założonego przez Petera Greena, czyli Jophnem MacVie i Mickiem Fleetwoodem. Utwór "Double Trouble" w oryginalnym wykonaniu Otisa Rusha został wprowadzony do Blues Foundation Hall of Fame. Tyle ciekawostek i posłuchajcie wersji Paul Butterfield Blues Band, która z genialną gitarą Mike`a Bloomfielda i całą warstwą muzyczną jest wersją najpełniejszą i najbogatszą muzycznie, a harmonijka ustana Paula Butterfielda unosi umysł poza niebiosa i rozsadza na strzępy. Genialny blues w chicagowskim klimacie – Wielcy Muzycy.
-
Po ostatnim acid life QLHEAD`a (o czym było wcześniej) zaprezentowanym w sieci i dostępnym na You Tube wspomnieliśmy o pewnym nadchodzącym cyklu, miniaturach publikacji – maximum muzyki. W zapowiedzi kwestią niedopowiedzianą było, iż dotyczyć to będzie zarówno wydarzeń minionych (koncertów, festiwali oraz płyt), jak i najnowszych wydawnictw.
Zatem dzisiaj Boris Brejcha, Paul Kalkbrenner, Tel of Us i kilkoro innych wykonawców muzyki elektronicznej w materiale zgromadzonym na „#09”(dziewięcioro Artystów) przez wytwórnię Incredible M™ , a dostępnym w sieci w drugiej połowie stycznia 2020 roku. To wydawnictwo zawiera kompozycje BB i PK, ale także innych muzyków. Do najciekawszych należy Space Motion i „Freak”, Tale Of Us “Symphony Of The Night”, czy proponowany „Lyra” autorstwa Cowlam (https://www.youtube.com/watch?v=BOKgSYxRbeA), a wydanym przez label MIR MUSIC.
W tym mało przyjemnym czasie królowania wira, zajmijmy czymś Nasze umysły, dajmy upust emocjom poprzez słuchanie muzyki i dzielenia się nią. Miłego
-
Elderbrook – Numb dzisiaj w S.P.P.A.M.ie, to oczywistość, za którą i tak powinniśmy przekazać krótkie wyjaśnienie: Dlaczego tak późno?
No cóż... Net label`i i rozgłośni radiowych na świecie nadających i przekazujących wiadomości li tylko muzyczne w sieci jest cała masa. W tej „całej masie” natrafiliśmy jednak na Elderbrooka i jego nowy kawałek. Utwór utrzymany trochę w duchu „I Promise” REDIOHEAD, czy innego utworu tej samej grupy "Street Spirit", „Athmosphere” Joy Devision, czy nawiązuje klimatem muzycznym choćby do Alt-j. Trudno opisać utwór w kilku słowach, bowiem zarówno od strony muzycznej, jak i tekstu, należałoby poświęci każdemu z elementów wiele uwagi. W skrócie można natomiast napisać: utwór mocno elektroniczny, o nowoczesnym brzmieniu, z intrygującym klimatem opowiadający o życiu jednostki, osamotnieniu, które przecież może wszędzie znaleźć ... kogoś podobnego, bliskiego... Mocno polecam.