-
Pascal Letoublon - Friendships (Remix 2020). Znacie? Oczywiście, że tak. Pierwsze moje wrażenie było takie, że oto ludzkość, świat słuchaczy znów zachwyca się jakimś słuchowiskiem. Co w nim jest takie, że porywa tak wiele osób i wchłania w swój dość, z pozoru, niemal sztampowy nastrój. Co takiego jest w dźwiękach tego utworu, że nie pozwala o sobie zapomnieć, wgryza się w pamięć i prześladuje dniami, a i nocami przed zaśnięciem? Do dziś nie potrafię na to pytanie odpowiedzieć, ale ja również poddałem się tajemnemu urokowi tego utworu, słyszę go często, w różnych miejscach i o różnych porach doby. A tak bardzo chciałbym powiedzieć o nim – Słuchowisko. Tyle, że nie potrafię Nieustająco Miłego
-
S.P.P.A.M. i Deep Purple, to zachwyt i fascynacja od wielu, wielu lat, lecz … Trudno jest mi samemu uwierzyć, że znając wszystkie płyty tego Zespołu od „In Rock”, „Fireboll”, „Machine Head”, Purpli będę odkrywać słuchając wcześniejszych płyt. Przyznaję się do niesłychanej ignorancji w tym przypadku wobec dokonań któregokolwiek z Artystów pochodzących sprzed tzw. okresu sławy, czy popularności wśród słuchaczy, miłośników. Straciłem wiele lat ogromnego zadowolenia z słuchania choćby „April” z płyty „Deep Purple” z stycznia 1969 roku wydanego przez wytwórnię Parlophone Records. Niesamowity utwór łączący część I – nieomal symfoniczną z słyszalną, niezwykle subtelną gitarą Blackmore`a, delikatnie brzmiącymi organami Lorda z częścią II – łagodnie hard rockową. Połączenie dwóch całkowicie odmiennych nurtów muzycznych jest w „April” niemal naturalne, które wspiera świetny vocal Roda Evansa nadający tej części klimat końca lat sześćdziesiątych, a organy Lorda, gitara Ritchego i chórek w tle dopełniają całości. Wybitne, na każdą porę, zwłaszcza na obecną, deszczową aurę.
-
Wiodący temat muzyczny The Game Of Thrones wykonany przez: Dan Weiss, Tom Morello z Audioslave/Rage Against The Machine, Scott Ian z Anthrax, Nuno Bettencourt z Extreme, Brad Paisley i kompozytor Game Of Thrones - Ramin Djawad.
Co można powiedzieć o tym wykonaniu? Jest GENIALNE! Rytm trzymany przez NOT-a (ANTRAX) i solówki pozostałych, to jak słuchanie absolutnie fantastycznego wykonania „La Grange” ZZ Top przez G3 (Satriani, Vai, Petrucci, Malmsteen) w Tokyo w 2005 roku, czy utworu „Lazy” Deep Purple z okazji jubileuszu powstania płyty „Machine Head” wykonanego min. przez Bonamasse, Barnes`a i pozostałych. Co najbardziej uderza w utworze, to zupełnie niecodzienna, wirtuozerska gra Morello. JAK sam powiedział w jednym z wywiadów, musiał stworzyć efekt samplowania grając na gitarze i ta umiejętność dała wyraz w kaczkorowym efekcie strunowym. Piękne solo także Bettencourtt`a, czy Peisley`a oraz Weissa i Djawada dopełniają całości. Niesamowite wykonanie, nieokiełznana fantazja i poziom gry dostępny nielicznym. Koniecznie
-
Odszedł Peter Green (25.VII.2020r) – Pamięci wielkiego Muzyka, genialnego gitarzysty o wyobraźni wybitnego pisarza, wrażliwości kompozytorów pamiętanych przez wieki. https://www.dailymotion.com/video/x2ob704
Fleetwood Mac usłyszałem po raz pierwszy przed wieloma laty, mając może nieco ponad sześć lat. Jeden z wujków był młodym człowiekiem, który wraz z kolegami, a niekiedy w towarzystwie dziewczyn słuchali radia na ławkach do późnych godzin wieczornych. Bodajże pierwszym utworem FM, który zapamiętałem był „Albatross”. I tak, przez prawie pół wieku słyszę ten utwór zawsze gdzieś „za”, niekiedy „przed” lecz niezmiennie w pobliżu mojej ścieżki życia. Odejście Petera Greena jest jednym z tych wydarzeń w życiu człowieka, kiedy wiemy już na pewno, że Czas, jakikolwiek był, i jakkolwiek byśmy ten czas oceniali, określa nas samych właśnie dlatego, że przychodzi jego kres. Wówczas dopiero wiemy z całą pewnością, że ktoś prawdziwy BYŁ i żył, bo właśnie odszedł.
Mam wrażenie, że nie ma w moim otoczeniu Człowieka mi bliskiego, który był członkiem mojej duchowej rodziny. „Albatros” pozostanie harmonijnym i dźwiękowym arcydziełem o symbolice, której poddaję się za każdym razem słuchając. Bo, czy nie jest możliwe, że i moja dusza będzie kiedyś szybować: wolna, niczym nieskrępowana, poddająca się gdy zechce podmuchom myśli, szybując wraz z prądami wyobraźni.
Pozostała Jego muzyka, lecz brakować będzie mi świadomości jego cielesnego istnienia i nadziei, że może zdołam jeszcze usłyszeć koncert, o którym zawsze marzyłem…
-
Poszukiwania zawsze są ekscytujące. Podobnie jest w przypadku poszukiwań niezwykłych muzyków i komponowanych przez nich utworów, które niekiedy z nieznanych przyczyn przechodzą gdzieś mimo, obok, nieopodal lecz zawsze z dala od wielu miłośników poszczególnych gatunków muzycznych.
Niesłychaną przyjemnością jest dla Nas wynajdywanie takich właśnie artystów, kompozycji, które powalają, zniewalają, odurzają i uzależniają.
Mdou Moctar wystąpił w Millennium Stage w październiku 2017 roku. By zrozumieć zachwyt, jaki wzbudził w Naszych melomańskich duszach trzeba uzmysłowić sobie, że to połączenie klimatów pustynnych, wydaje się monotonnym bezkresem, z całą kulturą regionu połączoną z globalnym instrumentarium (gitara elektryczna, bass, perkusja). Mdou Moctar odmalował barwami poszczególnych strun pustynie z wiatrem nieustannie wznoszącym kłębiące się, w wirującym tańcu, niepoliczone ziarna pisaku. Melodyjność gitary zachwyca choćby w utworze “Tada Dounia”, gdy czaruje i porywa w nieznane niczym utwory Erica Claptoa, a jednocześnie duch i atmosfera utworów niczym z Green-owskich drgających i falujących przestrzeni. Wspaniały jest cały koncert z najbardziej znanym utworem Mdou Moctara - “Tarhatazed”, lecz właśnie “Tada Dounia” jest odkryciem, bowiem pokazuje znaną nam kulturę w nieco odmiennym odcieniu, jest dźwiękowym obrazem duszy i wrażliwości ludu, który wydawało się, że wszystko co ma najpiękniejsze odsłonił, udostępnił. Oczywiście polecamy cały koncert i twórczość Mdou Moctara.
-
Noir Désir i słynne “Le Vent Nous Portera” S.P.P.A.M. wraca, co jakiś czas, do tego utworu. Utworu, który nieustannie kojarzyć się będzie z tragedią, dramatem ludzkim. W czasie, kiedy utwór dominował na listach całego świata, a Zespól wspiął się na szczyty popularności nieostrożny ruch jednego z członków Zespołu zabrał jedno życie, a zrujnował Inne... Sam utwór swoim nastrojem zmusza do pogodzenia się z nieuniknionym. A jeśli Nas wiatr poniesie, pośród miliona drobin, nie będziemy sami, choćby nieznani, nie zrozumiani. A gdy wiatr poniesie, z całą swą potężną siłą, może i nic nie zostanie, może po nas nic nie pozostanie. Lecz dla chwil, i dla tych kilku spośród miliona warto było być, nim Wiatr poniesie... Wyjątkowy utwór. Wyjątkowy klimat i wyjątkowe myśli w trakcie jego brzmienia. Miłego
-
W S.P.P.A.M.ie nieustający zachwyt nad: Paul Butterfield Blues Band i "Double Trouble", korego autorem był gitarzysta bluesowy Otis Rush w 1958 roku. Tytuł utworu stał się także nazwą zespołu założonego przez legendarnego gitarzystę Stevie Ray Vaughan`a. Utwór był wykonywany przez wielu Artystów i zespołów, jak chociażby Erica Claptona, czy John Mayall and the Bluesbreakers z Peterem Greenem. Co ciekawe istnieje wersja "Double Trouble" wykonana przez John Mayall and the Bluesbreakers z późniejszym trzonem zespołu Fleetwood Mac założonego przez Petera Greena, czyli Jophnem MacVie i Mickiem Fleetwoodem. Utwór "Double Trouble" w oryginalnym wykonaniu Otisa Rusha został wprowadzony do Blues Foundation Hall of Fame. Tyle ciekawostek i posłuchajcie wersji Paul Butterfield Blues Band, która z genialną gitarą Mike`a Bloomfielda i całą warstwą muzyczną jest wersją najpełniejszą i najbogatszą muzycznie, a harmonijka ustana Paula Butterfielda unosi umysł poza niebiosa i rozsadza na strzępy. Genialny blues w chicagowskim klimacie – Wielcy Muzycy.
-
3 Your Mind ma to do siebie, że prezentujemu w tym miejscu muzykę najprzeóżneijszą, także z różnych rejonów świata i powstała do... różnych celów, iktore nie kłócą się z Naszymi zasadami.
„HEREAFTER (END CREDITS)”, to muzyczny motyw filmu pod tym samym tytułem - Medium, wyreżyserowany przez genialnego Clinta Eastwooda. Sama kompozycja, jeśli wierzyć doniesieniom, jest autorstwa Reżysera. Kompozycja melancholijna, niebywale prosta – fortepianowa, z wszelkimi odcieniami nostalgii, wewnętrznego spokoju, czy pogodzenia się z losem... Piękna melodia kojarzy się z bulwarami Paryża, Lizbony i z ciszą, która, wierzę w to niezachwianie, może zagościć u każdego z Nas...
-
Ponieważ w FRESH`u zamieściliśmy utwór „Darkness” Eminem`a z jego najnowszej płyty, utwór mocno zaangażowany społecznie, 3 Your Mind podamy inny, równie mocny utwór.
Prophets of Rage i “Living On The 110” mówiący o ludziach żyjących poniżej autostrady, o ludziach pozbawionych wszystkiego, często już pogodzonych, gdy nad Nimi przejeżdżają nieprawdopodobnie drogie bryki, nad Ich głowami, po których to brykach pozostają jedynie spaliny i wrażenie istnienia innego, abstrakcyjnego świata, pewnie nieziemskiego...
My z 3Loop`a także mocno cenimy utwory zaangażowane społecznie, mówiące o ludzkich losach, krzywdzie, podziałach, wojnach i tych niesprawiedliwościach, których pewnie jeszcze nie znamy...
-
Ginger Baker, którego niestety pożegnaliśmy w październiku 2019 roku, był niezwykle barwną postacią. Wszyscy znamy, a w każdym razie każdy amator muzyki współczesnej wie, że był współzałożycielem legendarnej grupy Cream, wespół z Jackiem Brucem i Ericiem Claptonem. Wspólnie razem nagrali wiele fenomenalnych utworów, a każdy z nich był i jest, wybitnym muzykiem. „White Room”, „Sunshine of Your Love”, czy zupełnie wyjątkowy „I Feel Free”, to tylko niektóre niezapomniane utwory grupy Cream. Ginger Baker, po rozpadzie grupy, był w wielu miejscach, jak choćby przez kilka lat wśród muzyków afrykańskich na Czarnym Lądzie. Był także związany, choć na krótko z zespołem Hawkwind, z którym nagrał płytę „Levitation” w 1980 roku. Z niej pochodzi utwór „Who's gona win the war” Fascynujący utwór, który poza tekstem, ma niesamowitą duszę spowitą mgłą niezrozumienia, żalu... Kto wygra? Czy ktoś wygra tę ... wojnę? Czy kiedykolwiek ktoś trwale wygrał...? Dla kogo jest teraz ta wojna, gdziekolwiek i jakakolwiek wojna?! I dźwięk gitary tnący ową mgłę raz za razem, choć przecież brzmi subtelnie, niemal pieszczotliwie... Wspaniały utwór zespołu mocno niedocenionego.
- Załaduj wcześniejsze rzeczy